środa, 4 maja 2016

26. "Pani Noc" - Cassandra Clare




Tytuł polski: Pani Noc
Tytuł oryginalny: Lady Midnight
Autor: Cassandra Clare
Data wydania: 30 marca 2016
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 828
Kategoria: fantastyka, young adult, science fiction, paranormal
Cykl: Mroczne Intrygi (księga pierwsza)

Język: Polski
 



Moja ocena: 9/10




"Musisz zachowywać się normalnie, jak zwykły człowiek - przerwał mu Jules. - Przynajmniej w miejscach publicznych.
- Wcale nie musi zachowywać się normalnie - zaoponował ostro Ty.
- Przy wejściu zderzył się z automatem telefonicznym i powiedział "Proszę o wybaczenie, szlachetna pani" - zauważył Julian."

"- Prawa są bez znaczenia - powiedział Malcolm. Ściszył głos, który jednak bez przeszkód poniósł się na półpiętro. - Nie ma rzeczy ważniejszej od miłości. I nie ma wyższego od niej prawa."



Kolejna już opowieść ze świata nocnych łowców. Na początku, gdy usłyszałam o kolejnej książce, która miała dotyczyć tego samego byłam sceptyczna, ale jako, że poprzednie książki uwielbiałam, to i tej dałam szansę. Zdecydowanie się nie zawiodłam.

Muszę przyznać, że gdy przyszła do mnie paczka z tą ogromną cegłą byłam zupełnie zaskoczona. Myślałam, że "Pani Noc" będzie objętościowo wyglądać mniej więcej jak "Miasto kości" czy "Mechaniczny Anioł".
Zabrałam się za nią, szło mi powoli nie dlatego, że mi się nie podobała. Miałam wrażenie, że pani Clare trochę przedobrzyła i dała nam za dużo opisów, które sprawiały, że właśnie książka mi się dłużyła. Bardzo podobało mi się to, że epizodycznie pojawiały się postaci z poprzednich książek. Była Clary z Jacem, był Magnus z Aleciem, i był Jem z Tessą. Wielki plus, bardzo się cieszyłam z poznania (choć pobieżnie) dalszych losów moich ulubionych bohaterów.

Akcja jednak nie skupia się wokół naszych starych i znanych postaci, a wokół osób które poznaliśmy w "Mieście niebańskiego ognia" Emmy oraz Juliana wraz z jego rodziną, 5 lat po mrocznej wojnie.
Przenosimy się z Nowojorskiego Instytutu wprost do słonecznego Los Angeles.
Emma i Julian są parabatai, którzy dawniej stracili najbliższych. Mieszkają razem w Instytucie i zajmują się rodzeństwem Juliana (momentami ciężko było zapamiętać wszystkie imiona, Tiberius - Ty, Octavian - Tavy, itd). Wujek Juliana - Arthur - który miał zająć się nimi, nie jest w stanie tego zrobić przez swoją chorobę, ale ukrywają to przed Clave i przed innymi.
Oprócz rodziców brakuje im jeszcze dwóch osób.
Helen, najstarszej siostry, która jako pół-fearie została wraz z żoną odesłana na pewną wyspę, oraz Mark, młodszy od Helen, lecz starszy od Juliana kolejny pół-fearie, który został porwany przez "Dzikie Polowanie" i od tamtego czasu słuch po nim zaginął.
Można by pomyśleć że życie leci jak zwykle. Trenują, uczą się, zajmują sobą nawzajem i bronią mieszkańców LA przed demonami.
Emma jednak nadal próbuje rozwiązać zagadkę śmierci jej rodziców. Oprócz Juliana pomaga jej też czarownik Malcolm, fan komedii romantycznych, trochę roztrzepana dusza.
Do czasu, aż fearie przychodzą do nocnych łowców po przysługę, a w zamian chcą oddać im Marka.

Co mają zrobić?
Pomóc rozwikłać zagadkę tajemniczych śmierci ludzi i fearie. Ciała dziwnie przypominają zwłoki rodziców Emmy, topione, palone, z tajemnymi napisami. Wbrew prawu chcą pomóc, nie tylko po to, żeby Mark z nimi został, ale też po to, żeby dowiedzieć się, kto przed laty odebrał Emmie rodziców.

Dzieję się dużo, nowe ciała, nowe tropy, nowi podejrzani. Przeszkody, tajemnice, kłamstwa.
Między parabatai również dzieje się coś nie do końca dobrego (a przyznam, że czekałam na coś podobnego już od samego pojawienia się hasła "Parabatai" w Darach Anioła), ukrywanie się przed Clave, przed podziemnymi, tajne śledztwo, zagrażająca innym sekta.

Przyznam, że akcja konkretnie rozwija się dopiero od połowy, ale naprawdę warto.
Clare zaskakuje nas rozwiązaniami zagadek i tymi, którzy okazują się winni.
Nie mogę się doczekać kolejnej części.

Czy polecam? Bardzo!
Moja ocena? 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz