sobota, 30 stycznia 2016

20. Mara Dyer. Tajemnica. - Michelle Hodkin



Tytuł: Mara Dyer. Tajemnica
Tytuł oryginalny: The Unbecoming of Mara Dyer
Autor: Michelle Hodkin
Data wydania: 10 września 2014
Wydawnictwo: YA!
Liczba stron: 412
Kategoria:Young Adult

Język: Polski

 
 
 
 
Moja ocena: 8/10 



"- O Boże, prześladujesz mnie jak zaraza! - warknęłam.
- Kunsztownie wymyślona, koronkowo subtelna i totalnie epicka alegoria dysonansu poznawczego - orzekł. - Cóż, dzięki. To jeden z najbardziej wyszukanych komplementów, jakie usłyszałem.
- Nie odróżniasz dżumy od cholery, Noah.
- Bo dla mnie to jedna cholera."
 
"Popatrzyłam na niego spod zmrużonych powiek:
- Jesteś straszny.
Uśmiechnął się i delikatnie musnął mnie palcem po nosie.
- A ty jesteś moja - powiedział i odszedł."
 
 Debiut Michelle Hodkin, która jak dobrze się orientuje na początku zamierzała zostać prawniczką, zwalił świat z nóg i zawładnął listą bestellerów, gdy został wydany w 2010 roku. Sama właściwie nie słyszałam o niej nigdy wcześniej. Przypadkowo wpadła w moje ręce bodajże w Matrasie we wrześniu i po tym, gdy zaciekawił mnie opis z tyłu kupiłam ją.
Później kupiłam pozostałe 2 tomy, które czekały na swoją kolej od tamtego czasu, aż zabrałam się za nią w grudniu.
Okładka szczerze trochę mnie przerażała i nie wiedziałam czego się spodziewać, po tym, gdy opisy głosiły, że książka ma w sobie trochę z thrillera i horroru. Szczerze to nie mam pojęcia gdzie tam ktoś dopatrzył się horroru, ale może to tylko moje zdanie.
 
Może zacznijmy od początku.
 
Historia zaczyna się wraz z wypadkiem Mary, w którym ginie jej chłopak i dwie przyjaciółki. Ona sama, jedyna, cudem przeżywa, i po traumatycznym dla niej dniu, chce na zawsze wyjechać ze swojego miasta, które wiąże się ze złymi wspomnieniami. Razem z całą rodziną przeprowadzają się do Miami na Florydzie, gdzie mają zacząć nowe, spokojne życie.
Jednak nie jest tak prosto. Z Marą zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Sama zaczyna przypominać sobie szczegóły wypadku, a w międzyczasie zauważa, że ludzie, którzy w jakiś sposób się jej narażają giną w niewyjaśnionych okolicznościach.
Mara poznaje również najbardziej nieodpowiedniego chłopaka jakiego mogła, który zmienia dziewczyny jak rękawiczki, on również wydaje się skrywać tajemnicę.
 
Generalnie, gdy zabrałam się za ten tom nie miałam zielonego pojęcia jakiego typu jest to książka. Czy to zwykłe young adult, czy to coś z dodatkiem paranormal czy fantasy. Tak naprawdę dowiedziałam się dopiero w trakcie, bo do połowy jest to zwykłe young adult.
Całość trzyma w napięciu, nie wiemy co się stanie zaraz. Nie wiemy czy ktoś zaraz nie zginie. Nie wyjaśnione wydarzenia i historie. Początkowo nie miałam nawet pojęcia skąd to wszystko się bierze. Co to wszystko ma na celu. 
Noah jest takim typem książkowego chłopaka, którego zaczniecie uwielbiać już na pierwszej stronie na której się ukaże. Mara również zaskakuje i to nie raz. Autorka zdecydowanie odchodzi tu od schematów, co naprawdę dodaje dodatkowych punktów książce. 
Jednak jak mają do siebie trylogie, po pierwszej części o ile nie nałykamy się spoilerów nie rzucają światła na nic i wielu rzeczy nadal nie potrafię sobie wytłumaczyć i jestem ogromnie ciekawa, do czego to wszystko zmierza.
Widzę tu Young Adult, widzę tu wątki paranormalne, ale mimo tego drugiego właściwie nie wiem nic. Nie wiem z czym bohaterowie mają się mierzyć, że powstały aż trzy tomy. Przypuszczam, że jest to związane z osobą, która pojawia się dosłownie na ostatniej stronie tej części.
 
Bohaterowie są pozytywni, a ich postacie są świetnie wykreowane. Niczego nie brakuje nam ani w nich ani w świecie wykreowanym przez Michelle. Szkoda jedynie, że hasłami przewodnimi książki są thriller i horror (no wiadomo, że nie stu procentowy, chodzi raczej o wątki tego typu), których moim zdaniem brak, bo za każdym razem, gdy coś mogło zagrażać komukolwiek (a przypominam sobie tylko jedną taka konkretną sytuacje), zaraz zostaje ucięta, a zagrożenie wyeliminowane.
Nie ocenie szczegółowo, bo może to również ma w sobie jakiś wyższy cel.
Jestem bardzo ciekawa kolejnych tomów.
 
Moja ocena 8/10
Czy polecam? Tak 

sobota, 23 stycznia 2016

19. "November 9" - Coleen Hoover




Tytuł oryginalny: November 9
Autor: Colleen Hoover
Data wydania: 10 listopad 2015
Wydawnictwo: Atria Books
Liczba stron: 307
Kategoria: New Adult

Język: Angielski
Polska premiera: brak
 
 
 
Moja ocena: 10/10 




"- Ben. Czy ty... uprawiasz ze mną booksting?
- Booksting?
- Tak. No wiesz, kiedy seksowny facet rozmawia z dziewczyną o książkach. To jak sexting, tyle że na głos i z książkami zamiast seksu. Nie żeby to miało coś wspólnego z smsami. Dobra, więc pewnie nie ma też nic wspólnego z sextingiem, ale w mojej głowie to miało sens."
 

"Nigdy nie będziesz w stanie się odnaleźć, jeśli zatracisz się w kimś innym."

 Słyszałam, że ta książka jest genialna, ale sięgając po nią nie wiedziałam, że jest AŻ TAK genialna.
Na swoją kopię polowałam dość długo, bo koniecznie chciałam mieć pierwsze wydanie z amerykańską okładką, i oto, siedząc kilka tygodni temu na wykładzie, dostałam mailowe powiadomienie o tym, że ponownie jest dostępna i od razu ją zamówiłam.

Książka o tytule 9 listopada została wydana 10 listopada, taki fun fact.

Okładka jest obłędna i podoba mi się zdecydowanie bardziej niż brytyjska.
Ta książka złamała moje serce dobre kilka razy, za każdym razem sklejając je na nowo.

W "November 9" poznajemy historię Fallon, która podczas kolacji ze swoim ojcem poznaje Bena, który ni stąd ni zowąd postanawia udawać jej chłopaka, gdy widzi jak ten ją traktuje.
Fallon dowiaduje się, że Ben, chce zostać pisarzem, a ona przyznaje się, że chce zostać aktorką, ale jej krótka kariera zakończyła się wraz z wypadkiem, podczas którego, prawie połowa jej ciała uległa poparzeniu. 
Tej nocy, Fallon ma zostawić swoje życie w Los Angeles i przenieść się do Nowego Jorku, gdzie chce nagrywać audiobooki i spróbować swoich sił na Broadwayu.
Postanawiają spędzić resztę dnia razem, a kolejne spotkanie planują dopiero na kolejny 9 listopada. W międzyczasie obiecują sobie, że nie spróbują się ze sobą skontaktować. Będą żyć swoim życiem.
Obietnica ta, trwać ma kolejne 5 lat, bo przez kolejne 5 lat, Fallon nie zamierza się zakochać.

Uwielbiam tę książkę, uwielbiam Bena, uwielbiam Fallon, uwielbiam Colleen Hoover.
Zdecydowanie dokładam tę pozycję na moją listę "ulubionych książek". Bez bicia przyznaje, że w trakcie czytania co chwilę powtarzałam jak bardzo ich wszystkich nienawidzę. Najpierw znienawidziłam Fallon, później Bena, za to co zrobił, na sam koniec przeklinałam Colleen Hoover, za to, że napisała książkę, która tak bardzo łamała serce, i zanim zdążyło się posklejać, ona łamała je ponownie.

Nie poznajemy w niej życia bohaterów poza tą wyjątkową datą. Mamy rozdziały, które nazywają się po prostu "Pierwszy 9 listopada", "Drugi 9 listopada", oraz pod rozdziały pisany z perspektywy zarówno Bena jak i Fallon. Nie wiemy co działo się poza tymi dniami. Dowiadujemy się tego, tak, że mamy wrażenie, że jesteśmy w tej samej sytuacji co bohaterowie. Nie wiemy nic o życiu Fallon dopóki sama nam tego nie opowie, lub jeśli Ben nie zauważy zmian, choćby w jej wyglądzie.
Całość była tak nieprzewidywalna, że bohaterowie szybciej dochodzili do pewnych wniosków niż my byśmy mogli.

Pierwszy 9 listopada poznajemy na samym początku.
Drugi 9 listopada to moment, kiedy oboje nie wierzą, że druga osoba się pokaże.
Trzeci 9 listopada jest dniem kiedy wszystko się zmienia, i tak dalej.

Tylko jak mówi autorka, jak książka może być romansem, skoro nie ma dobrego zakończenia, i są tam złamane serca?
To zdecydowanie jeden z najpiękniejszych romansów jakie czytałam. Wciągnęłam się bez reszty i nie mogłam oderwać. Płakałam, śmiałam się, i przeżywałam całą historię wraz z nimi.
Jestem pewna, że jeszcze do niej wrócę, jak do wszystkich innych dzieł Colleen, które powoli zapełniają moją półkę.

Moja ocena to zasłużone 10/10, albo jakby to powiedział Ben, to była jedenastka.
Czy polecam? To chyba pytanie retoryczne.

piątek, 15 stycznia 2016

18. "Brutal Precious" - Sara Wolf



Tytuł oryginalny: Brutal Precious
Autor: Sara Wolf
Data wydania: 5 sierpnia 2014
Wydawnictwo: Amazon Digital Services
Kategoria: Young Adult
Cykl: Lovely Vicious (Tom 3)


Język: Angielski
 
 
 
 
 
Moja ocena: 7/10
 
 
 
 
"Czasami,kiedy życie kopnie cię w tyłek, musisz mu oddać kopnięcie.
W jaja
Butem, ze stalową podeszwą."
 
 
 


Przed nami ostatni (nareszcie) tom serii "Lovely Vicious", który, tak jak wspominałam w recenzji poprzedniej części powinien był być po prostu jednotomową książką. Nie wiem co sprawiło, że autorka rozbiła go zupełnie nie potrzebnie na trzy części, nie wiem.
 
Mam mieszane uczucia po przeczytaniu, ale może zacznę najpierw od krótkiego opisu.
W tej części przedstawiane są wydarzenia, po tragicznym zakończeniu pokazanym w "Savage Delight". Po tym, gdy umiera bliska Jackowi osoba, ten postanawia zrezygnować ze studiów na Harvardzie i wyjeżdża, zostawiając tylko krótki list pożegnalny dla matki i bilet do Paryża dla Isis (którego ona sama znajduje, gdy ten jest już nie ważny). Ona również rezygnuje z uczelni z Ligi Bluszczowej i idzie na uniwersytet znajdujący się blisko domu, tak, żeby mogła odwiedzać matkę.
Isis nie była zakochana od dawna, choć tylko tak jej się wydaje, bo po wcześniej wymienionych wydarzeniach znów udaje, przywdziewając maskę odważnej, zabawnej dziewczyny idzie na studia.
Choć nie spodziewa się, że w szkole spotka nie tylko jej koszmar, chłopaka którego nie chciała już nigdy więcej oglądać, a mianowicie nazywanego przez nią "Bezimiennego". W szkole pojawia się również Jack, bajka jednak nie kończy się, tak jak może się nam wydawać, bo jesteśmy dopiero na początku książki.
 
Generalnie, najlepiej będzie jeśli zacznę najpierw od tego czego mi w tej książce brakuje, a mianowicie odpowiedzi...
 
Autorka porusza tak wiele wątków, ukazuje tak wiele sytuacji, ale nie daje nam ani jednej odpowiedzi i po przeczytaniu nie wiem w ogóle co o tym myśleć. Powiem dokładnie, jakich odpowiedzi szukałam:
- Nie dowiadujemy się co dolegało Sophii.
- Nie dowiadujemy się tego, czy Sophia leżała w szpitalu od wydarzeń z retrospekcji, gdy miała 14 lat czy trafiła tam dopiero później.
- Nie dowiadujemy się niczego na temat jej poronienia (co moim zdaniem powinno było zostać bardziej poruszone)
- Nie dowiadujemy się również, na operację czego zbierał dla niej Jack, i przez co mogła była umrzeć (O jej chorobie autorka nawija odkąd tylko pojawił się wątek Sophii, ale jakoś nie wyjaśniła nam niczego na temat szpitala czy choroby. Nic)
- Nie wiemy co dalej z kobietą, której Jack wysyłał pieniądze podszywając się pod fundację pomagającą samotnym matkom.
- Nie wiemy co dalej z matką Isis, którą dziewczyna tak się opiekowała gdy ta popadła w depresje. Dwa pierwsze tomy ukazywały Isis jako opiekuńczą córkę, która większość czasu spędza przy matce, a w trzecim tomie, autorka jakby zapomniała o jej istnieniu.
 
To główne pytania, do których nie znalazłam odpowiedzi, ale gdybym chciała szukać szczegółów pewnie wydłużyłabym listę o drugie tyle punktów.
 
Seria nie była zła. Była dobrym, typowym Young Adult, które lubię. Lepiej będzie, jeśli określę ją po prostu jako "Niedopracowaną", bo miałam wrażenie, jakby to był po prostu Wattpadowy fanfic, a nie książka za którą się płaci.
 
Czyta się dobrze, w miarę szybko (również za sprawą małej ilości stron), ale brakuje mi tu akcji. Nie mówię tylko o zwrotach akcji których tu po prostu brak ale jakiejkolwiek akcji. Nic tu się nie dzieje. W pierwszej części mogliśmy czytać o wojnach między głównymi bohaterami, które nadawały tamtemu tomowi charakteru. Tu tego zabrakło.
Gdyby to była jedna książka, a nie seria, byłoby inaczej, wiadomo, są momenty w książce które są ciekawsze i nudniejsze.
ALE
Skoro autorka chciała się wybronić, robiąc z tego swoistą "trylogię" powinna mieć więcej w zanadrzu niż to co nam przedstawiła. Było miminalnie ciekawiej niż w poprzedniej części dlatego dałam 7 gwiazdek, nie 6,5, ale nadal nie jestem pewna czy to dobry wynik.
 
Czego jestem pewna, to tego, że do książki raczej nigdy nie wrócę (mimo, że mam nawyk czytania niektórych powieści i po kilka razy). Nie ma tu żadnego punktu zaczepienia do którego chciałabym wrócić.
Nie żałuje, że przeczytałam, bo każda książka to nowe doświadczenie. Autorkę samą w sobie, ocenie dopiero po tym, gdy przeczytam jakąś inną jej pozycję, ale jak na razie mnie nie powaliła.
 
Utwierdziłam się w przekonaniu na pewno co do jednego.
Nigdy więcej Young Adult z kategorii romansów które mają więcej niż jeden tom.
 
Moja ocena? Słabe 7/10
Czy polecam? Jak nie będziecie mieć niczego innego do czytania, albo będziecie chcieli typowej książki "zapychacza" pomiędzy jedną książką a inną to jak najbardziej.
 

piątek, 8 stycznia 2016

17. "Piękny Sekret" - Christina Lauren



Tytuł oryginalny: Beautiful Secret
Autor: Christina Lauren
Data wydania: 04 lipca 2016
Wydawnictwo: Wydawnictwo Zysk i S-ka
Liczba stron: 416
Kategoria: Romans
Cykl: Beautiful Bastard (Tom 4)

Język: Polski



 
 
 
 
Moja ocena: 6/10
 

 
"For some reason I was unable to call him by his only given name. Niall Stella was a two man honor. Like Prince Harry or Jesus Christ.” 
 
Kolejny, czwarty tom serii (na razie nie słyszałam o planie wydania go w Polsce, ale myślę, że się pojawi, wcześniej lub później). Ukazano tu historię Ruby, która podkochuje się w Niallu Stelli (tak, tak jak się zapewne domyślacie, jest to brat Maxa). 
Trwa to już dobre kilka miesięcy, a ona sama, ukochanego, widzi tylko raz w tygodniu na zebraniu. Sama w firmie jest dopiero stażystką.

Niall jest odzwierciedleniem jej marzeń. Liczy każde jego spojrzenie skierowane w jej stronę, każde słowo. Wszystko co tylko może ukazywać jego uwagę.
Aż do dnia kiedy razem lecą do Nowego Jorku, gdy Ruby ma zastąpić swojego szefa, którego żona zaczyna rodzić.

Trochę nierealistyczne, ale wiadomo, jakoś musiało się zacząć.

Niall co raz bardziej zaczyna zwracać uwagę na współtowarzyszkę. Podoba mu się młodsza stażystka, ale po nieudanym małżeństwie, nie chce się do tego przyznać.
No tak, nie wspominałam że Niall w życiu był tylko z jedną kobietą? Trochę odchodzi to od standardowego schematu romansów, gdzie facet obowiązkowo musi być playboyem i zalicza każdą dziewczynę, która tylko się napatoczy. To mi się podoba.

Wracając. Niall wyznaje to Ruby, ich znajomość rozpoczyna się powoli (No cóż. Czytając zobaczymy, że to było trochę inne powoli niż mogłoby się wydawać) . Właściwie, to powoli oznacza, że on nie chce się z nią kochać, dopóki nie będzie w niej zakochany. Ona się na to zgadza.
Przy okazji pojawiają się bohaterowie poprzednich tomów czyli Bennett, Max i Will. Dowiadujemy się, ogólnikowo rzecz jasna, jak dalej potoczyło się ich życie.

Generalnie mam mieszane uczucia co do tego tomu. Poprzednie części podobały mi sie zdecydowanie bardziej. Nie mogłam się oderwać, a kolejne wydarzenia naprawdę mnie zaskakiwały. Tu? Jakoś zaskoczeń brak. Mamy utarty schemat, który mogłam sobie narysować po samym przeczytaniu opisu tej części.
Polubiłam Ruby (nawet), tak samo jak i Nialla, ale mam wrażenie że są trochę nudni. Brak im tej iskry, która sprawiałaby, że przeżywałabym bardziej ich historię i może jako tako utożsamiała się z bohaterami (bo również o to chodzi w książkach). Ona reaguje dość przesadnie (a po jednym incydencie kiedy zaczęła zachowywać się jakby on co najmniej rozjechał na jej oczach jej szczeniaka jeszcze ciężej mi się to czytało). To było naprawdę dziwne, bo przeszła z fazy "jesteś ideałem, podkochuje się w tobie od miesięcy, jedyne o czym marze to ty, zdający sobie sprawę, z faktu że istnieje" do "Aha okej zrobił to. To nic że to nie miało znaczenia, to nic, że rozmawiamy ze sobą raptem miesiąc, nie chce cię więcej widzieć". Co najmniej dziwne. 
Niall z resztą, też był dziwny, taki jakby zagubiony we własnym życiu, zupełnie nie jak trzydziestolatek po jedenastoletnim małżeństwie. Wiceprezes wielkiej firmy.

Książka jest dość długa i miałam trochę wrażenie, że aż przydługa. Czytałam, czytałam, i z tyłu głowy miałam nadzieje, że zaraz skończę. Historia naciągana moim zdaniem. Byłoby lepiej, gdyby autorki (bo to w końcu duet), pozostały przy trzech, poprzednich, naprawdę świetnych tomach i zabrały się za coś nowego, świeżego. Miałam wrażenie, że najlepsze części tomu, to te fragmenty w których pojawiali się moi ulubieńcy z poprzednich części.
Zakończenie? Przewidywalne. Bardzo

Podsumowując napiszę tak. Książka zła nie jest. Czytałam wiele, z lepszymi opiniami, które były znacznie gorsze. Ta nadaje się na nudne wieczory, kiedy chcemy przeczytać coś lekkiego. Coś co przeczytamy i za jakiś czas zapomnimy, że czytaliśmy. Nie zmieni ona naszego życia, poglądów, no niczego. Nadaje się jednak to przeczytania, nacieszenia się prostą, przewidywalną historią przy kubku gorącej herbaty, kiedy za oknem deszcz (lub śnieg).

Moja ocena? Takie 6/10
Czy polecam? Jeśli nie macie pomysłu co przeczytać, a szukacie czegoś co "zapcha" wam wolny czas, zanim traficie na kolejną fajną lekturę to tak. Jeśli jednak macie wielką listę czytelniczą, pełną świetnych pozycji, które tylko czekają na swoją kolej, to darujcie sobie, albo odłóżcie, na wyżej wspomniany czas, kiedy potrzebny wam będzie jakiś zapychacz. 

piątek, 1 stycznia 2016

16. "Savage Delight" - Sara Wolf



Tytuł oryginalny: Savage Delight
Autor: Sara Wolf
Data wydania: 10 lutego 2014
Wydawnictwo: Amazon Digital Services
Kategoria: Young Adult
Cykl: Lovely Vicious (Tom 2)

Język: Angielski
 
 
 
 
 


Moja ocena: 6,5/10
 
 
"- I like you.
- Ah!
- I like you.
- Stop!
- Oh, this will be fun.
- I will kill you slowly."
 
Druga część, czyli kontynuacja Lovely Vicious zapowiadała się naprawdę ciekawie biorąc pod uwagę, że wątek zakończono na amnezji głównej bohaterki, po tym, gdy straciła pamięć przez byłego chłopaka swojej matki - Leo - który spowodował u niej rozległe obrażenia głowy.
W szpitalu, poznaje osobę, której nie spodziewała się spotkać (to było do przewidzenia), Sophię, czyli dziewczynę/nie dziewczynę Jacka z którą się zaprzyjaźnia.
 
Drugi tom skupia się głównie na retrospekcjach. Poznajemy (wreszcie!!!) prawie w całości historię i tajemnice bohaterów, choć nadal nie wiemy do końca co zrobił Jack.
Dowiadujemy się pewnych faktów, które mogą wydać się nam zaskakujące. Lepiej poznajemy drugoplanowych bohaterów, czyli Kaylę, Wrena i Avery. No i oczywiście, wspomnianą wcześniej Sophię.
 
Powiem szczerze, że drugi tom trochę mnie wynudził. Nie czytałam z takim podekscytowaniem i zaangażowaniem jak wcześniej, CHOĆ, muszę przyznać, że tak czy siak poszło mi szybko biorąc pod uwagę, że w tym samym czasie nadrabiałam odcinki pewnego serialu.
Właśnie dlatego nie lubię książek z kategorii Young Adult które rozbijane są na kilka tomów, bo w większości przypadków są po prostu nudne. Uważam, że autorka z całej serii mogła na spokojnie zrobić jeden, konkretny tom, zamiast rozbijać go na trzy części.
 
Isis zmieniła się w tym tomie. Na pewno przestała być irytująca i lepiej czyta się to, co ukazywane jest z jej perspektywy.
Jack? Jack to Jack, nadal bardzo go lubię.
 
W tej części właściwie akcja skupia się głównie na szpitalu i na więzi którą Isis łączy, z niedawno poznaną Sophią. Piękną, blond-włosą, chorą  dziewczyną, niegdyś ukochaną Jacka, z którą pierwsze "spotkanie" miała poprzez przeczytanie listu od niej, zaadresowanej do chłopaka, gdy wykradła jeden z jego pokoju.
Gdy Sophia zdaje sobie sprawę, że między Isis a Jackiem wytworzyła się chemia, wpada w furię, twierdząc, że dziewczyna odbiera jej ostatnią rzecz jaka jej pozostała (jakby miała akt własności Jacka pod łóżkiem). Generalnie, nie polubiłam jej, nie dlatego, że stała na drodze tej dwójki, ale dlatego, że była egoistką. Można to zrozumieć, choroba zmienia ludzi, ale to nie znaczy, że wszystko się jej należy. Jack, żeby opłacić jej operacje został Eskortem/Towarzyszem (dla niezorientowanych, Eskort to osoba której płaci się, za to, żeby publicznie się z kimś pokazała, udawała związek, co później najczęściej kończy się na usługach seksualnych), jej nadal było jednak mało.
 
Historia kończy się tragicznie, i nie tragicznie, tak jak moglibyśmy uznać pierwszy tom. Żeby dowiedzieć się co się stało, musicie po prostu przeczytać.
 
Moja ocena? 6,5/10
Czy polecam? Raczej tak, trzeba przeczytać wszystkie trzy części.