Tytuł polski: Ognisty Pocałunek
Tytuł oryginalny: White Hot Kiss
Autor: Jennifer L. Armentrout
Data wydania: 9 marca 2016
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron:
Kategoria: fantastyka, young adult, science fiction, paranormal
Cykl: Dark Elements (Tom 1)
Cykl: Dark Elements (Tom 1)
Moja ocena: 9/10
"Ćpanie jest dla frajerów.
(...)
- Nie wierzę, że to powiedziałeś.
(...)
- Ale to prawda. Żadnych prochów na robocie. Nawet piekło ma wytyczne."
"A ty wiesz cokolwiek o przestrzeni osobistej? - warknęłam.
- Nie. - Uśmiechnął się, a jego oczy wydawały się świecić. - Wiem jednak, że tak naprawdę nie przeszkadza ci, że zajmuje twoją."
"- Ludzi o najczystszych duszach są zdolni do wyrządzania wielkiego zła. Nikt nie jest doskonały, bez względu na to kim jest, lub po której stronie barykady stoi."
Czy wspominałam już że uwielbiam Jennifer? Nie? To właśnie to mówię.
"Ognisty pocałunek" jest już kolejną książką tej autorki za którą się zabrałam i zdecydowanie nie żałuje.
Oczywiście nie jest aż tak genialna jak seria Lux ale i tak uważam ją za naprawdę świetną i wciągającą.
Jak na razie w Polsce zaplanowano tylko jedną kolejną część, ale liczę na to, że Wydawnictwo Filia nie przerwie serii i wyda kolejny, ostatni już tom.
Książka opowiada nam historię siedemnastoletniej Layli, która jest półdemonem i półgargulcem a jej pocałunek może odebrać duszę (czy tylko mnie skojarzyło się to ze słynnym pocałunkiem Dementora z Harrego Pottera?), dodatkowo potrafi "oznaczać" inne demony, tak, aby ułatwić sprawę strażnikom-gargulcom, którzy chronią ludzi przed złymi demonami. Layla próbuje się dopasować i nie ujawniać prawdy o sobie nikomu poza najbliższymi. Jest zakochana w Zaynie, gargulcu, który na jej nieszczęście posiada duszę, co oznacza wielkie "NIE" dla ewentualnego czegokolwiek między nimi.
Niedługo potem poznaje Rotha, wytatuowanego demona wyższej kasty, który wie o niej zdecydowanie za dużo. Layla zdaje sobie sprawę, z tego, że powinna trzymać się od niego z daleka, bo przecież to z demonami walczy ona i jej przybrana rodzina.
Musi wybrać między Rothem a Zaynem, między tym jaki świat był dotąd, a zmianami, między życiem, gdy była wytykana palcami przez niektórych strażników, za bycie półdemonem, a nowym życiem, w którym zaufa innemu demonowi.
Co wybierze?
Największy dylemat jaki miałam to "kogo wybrać", kiedy myślałam o głównych męskich bohaterach, raz uwielbiałam Zayna, raz Rotha, raz obu, raz żadnego, ale na samym końcu zdecydowałam i jestem ciekawa, czy utrzymam zdanie przez kolejny tom.
Wielkie plusy za wybór tematyki, Jen uwielbia nietypowe rzeczy, nie pisze o wampirach czy upadłych aniołach, ona operuje seksownymi kosmitami (patrz. Obsydian) czy teraz, nie gorszymi gargulcami, choć miałam bardzo mieszane uczucia na początku, bo w końcu, gargulce to te stwory na dachach kościołów, nigdy nie pomyślałabym, że chciałabym o nich czytać, ale przecież te same dylematy miałam przed czytaniem serii Lux, w końcu kosmici to tylko zielone stworki z wyłupiastymi oczami, no nie?
Layla jest fajną i bardzo dojrzałą postacią, jest świetnie wykreowana i nie ma podstawowych cech większości głównych bohaterek innych książek, a mianowicie "zarozumialstwo i wszystkomisięnależajstwo", o nie, Layla jest uparta, zabawna, pewna siebie i odważna, ma blond włosy, a jej matka była demonem.
Od zawsze podkochiwała się w Zaynie, który mimo wszystko jest dla mnie podejrzany. Dusze ma czystą jak łza, jak każdy strażnik, ale mimo wszystko mu nie ufam, nie wiem czemu (co jest raczej dziwne prawda? to demonom nie powinno się ufać, ale jak dla mnie to Roth miał właśnie lepsze intencje).
Wspominałam już że Layla potrafi odebrać duszę, a jak walczy z "głodem"? Cukrem, co trochę przypomina mi serię Lux, bo tytułowa Katy też jadła słodycze, gdy zużyła za dużo mocy.
Kolejny ogromny plus to fakt, że cały czas coś się dzieje, akcja pogania akcję, nie mamy ani chwili na wzięcie oddechu (to pewnie dlatego całą książkę pochłonęłam w jeden dzień). Ledwo zakończy się jedna sytuacja, już dzieje się coś nowego, zdecydowanie uwielbiam takie książki.
Zakończenie było również typowe dla Jennifer. Niespodziewane, trzymające w napięciu, i sprawiające, że nie możemy się doczekać, aż dowiemy się co było dalej.
Podsumowując.
Czy polecam? Zdecydowanie polecam każdemu, kto lubi paranormalne romanse i fantastyczne young adult.
Moja ocena? 9/10
Książka opowiada nam historię siedemnastoletniej Layli, która jest półdemonem i półgargulcem a jej pocałunek może odebrać duszę (czy tylko mnie skojarzyło się to ze słynnym pocałunkiem Dementora z Harrego Pottera?), dodatkowo potrafi "oznaczać" inne demony, tak, aby ułatwić sprawę strażnikom-gargulcom, którzy chronią ludzi przed złymi demonami. Layla próbuje się dopasować i nie ujawniać prawdy o sobie nikomu poza najbliższymi. Jest zakochana w Zaynie, gargulcu, który na jej nieszczęście posiada duszę, co oznacza wielkie "NIE" dla ewentualnego czegokolwiek między nimi.
Niedługo potem poznaje Rotha, wytatuowanego demona wyższej kasty, który wie o niej zdecydowanie za dużo. Layla zdaje sobie sprawę, z tego, że powinna trzymać się od niego z daleka, bo przecież to z demonami walczy ona i jej przybrana rodzina.
Musi wybrać między Rothem a Zaynem, między tym jaki świat był dotąd, a zmianami, między życiem, gdy była wytykana palcami przez niektórych strażników, za bycie półdemonem, a nowym życiem, w którym zaufa innemu demonowi.
Co wybierze?
Największy dylemat jaki miałam to "kogo wybrać", kiedy myślałam o głównych męskich bohaterach, raz uwielbiałam Zayna, raz Rotha, raz obu, raz żadnego, ale na samym końcu zdecydowałam i jestem ciekawa, czy utrzymam zdanie przez kolejny tom.
Wielkie plusy za wybór tematyki, Jen uwielbia nietypowe rzeczy, nie pisze o wampirach czy upadłych aniołach, ona operuje seksownymi kosmitami (patrz. Obsydian) czy teraz, nie gorszymi gargulcami, choć miałam bardzo mieszane uczucia na początku, bo w końcu, gargulce to te stwory na dachach kościołów, nigdy nie pomyślałabym, że chciałabym o nich czytać, ale przecież te same dylematy miałam przed czytaniem serii Lux, w końcu kosmici to tylko zielone stworki z wyłupiastymi oczami, no nie?
Layla jest fajną i bardzo dojrzałą postacią, jest świetnie wykreowana i nie ma podstawowych cech większości głównych bohaterek innych książek, a mianowicie "zarozumialstwo i wszystkomisięnależajstwo", o nie, Layla jest uparta, zabawna, pewna siebie i odważna, ma blond włosy, a jej matka była demonem.
Od zawsze podkochiwała się w Zaynie, który mimo wszystko jest dla mnie podejrzany. Dusze ma czystą jak łza, jak każdy strażnik, ale mimo wszystko mu nie ufam, nie wiem czemu (co jest raczej dziwne prawda? to demonom nie powinno się ufać, ale jak dla mnie to Roth miał właśnie lepsze intencje).
Wspominałam już że Layla potrafi odebrać duszę, a jak walczy z "głodem"? Cukrem, co trochę przypomina mi serię Lux, bo tytułowa Katy też jadła słodycze, gdy zużyła za dużo mocy.
Kolejny ogromny plus to fakt, że cały czas coś się dzieje, akcja pogania akcję, nie mamy ani chwili na wzięcie oddechu (to pewnie dlatego całą książkę pochłonęłam w jeden dzień). Ledwo zakończy się jedna sytuacja, już dzieje się coś nowego, zdecydowanie uwielbiam takie książki.
Zakończenie było również typowe dla Jennifer. Niespodziewane, trzymające w napięciu, i sprawiające, że nie możemy się doczekać, aż dowiemy się co było dalej.
Podsumowując.
Czy polecam? Zdecydowanie polecam każdemu, kto lubi paranormalne romanse i fantastyczne young adult.
Moja ocena? 9/10