sobota, 6 lutego 2016

21. "Ponad wszystko" - Nicola Yoon




Tytuł: Ponad wszystko
Tytuł oryginalny: Everything, Everything
Autor: Nicola Yoon
Data wydania: 18 maja 2016
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 328
Kategoria: Young Adult
Język: Polski






Moja ocena: 7/10




"Maybe growing up means disappointing the people we love."


Debiut Nicoli Yoon okazał się być moim zdaniem bardzo udany, a okładka, okazuje się bardzo nawiązywać do tego co znajdziemy w środku. Bardzo podoba mi się również fakt, że nie zmieniła się w stosunku do oryginalnej. Nie jest to książka, która zostanie w moich myślach na dłuższy czas, ani nie zmieniła mojego życia. Na pewno nie mam również w planach ponownego jej czytania, ale mimo wszystko uważam ją za całkiem dobrą lekturę.

Zacznijmy jednak od początku.

W tej historii poznajemy osiemnastoletnią Madeline, która ma alergie dosłownie na wszystko, a mówiąc na wszystko mam na myśli: 
ABSOLUTNIE WSZYSTKO

Żyje zamknięta w "bańce", czy raczej w klatce z filtrowanym powietrzem. Każda nowa osoba (a jest ich niewiele) musi przejść specjalną formę odkażania (kojarzycie filmowe tuby powietrzne, podczas panujących pandemii, gdy lekarze są spryskiwani potem specjalnymi środkami? To coś tego rodzaju). Dziewczyna żyje w białym pokoju, a jej jedyną rozrywką są książki, których czyta wiele, które są nawet specjalnie dla niej pakowane, tak, aby nic niepożądanego nie dostało się przez książki do jej sterylnego świata. Książki te, mają zastąpić jej życie którego sama nie ma. Było dobrze dopóki do domu obok nie wprowadziła się nowa rodzina, z rodzeństwem. Jednak to tylko syn jest tym ważnym dla historii. Zaczyna wchodzić do białego, sterylnego świata Maddie. Zaczyna się od wiadomości i maili. 

Zastanawiacie się pewnie, czy nasi milusińscy się spotkają, tak twarzą w twarz? Nie zaspoileruje mówiąc, że tak, bo to jest do przewidzenia, bez tego tak naprawdę nie byłoby historii. Tylko jak ma się spotkać zupełnie zdrowy chłopak z dziewczyną z alergią na świat?

To musicie przeczytać.

Powiem jedno. Takiej książki jeszcze nie było. Tematyka na prawdę na plus. Young adult bez wzorcowego poznania się w szkole, bad boya i wzorowej uczennicy. Miłe zaskoczenie i odskocznia od jednego z moich ulubionych typów książek (choć nadal mam słabość do książkowych niegrzecznych chłopców).

Zwrot akcji pod koniec książki sprawi, że szczęki opadną wam mniej więcej do podłogi i będziecie pytać siebie - "jakim cudem???". W każdym razie ja właśnie tak wyglądałam dochodząc do tego momentu.

Oprócz niezwykłej okładki i jeszcze lepszej zawartości, uwagę przyciągać może niecodzienne jej napisanie.

Teraz pewnie zastanawiacie się co mam na myśli przez niecodzienne, więc już tłumaczę.

Otóż, rozdziały są tu króciutkie, mają od kilku linijek do mniej więcej trzech, czterech stron. Poza tym, mamy rysunki przedstawiające na przykład, screeny jej wiadomości, rysunków itp.

Świetnie napisana, ciekawy język, dobrze rozwijająca się, wciągająca akcja, mimo faktu, że cała akcja toczy się tak na prawdę, w większości w jej domu, a jak wiemy, im mniejsza przestrzeń w akcji, tym ciężej autorowi stworzyć z tego coś ciekawego. Początek wciągnął bez reszty, później trochę (bardzo) mi się dłużyło, nie potrafiłam dobrnąć i mniej więcej w połowie zaczęło mnie wciągać od nowa. Nie tak bardzo jak na samym początku, ale jednak.
Jestem ciekawa czy będzie kiedyś na tyle popularna że trafi na polski rynek, a jeśli trafi, to mam nadzieję, że zachowają oryginalną okładkę.

Nie była to najlepsza książka jaką przeczytałam w życiu, nie jest nawet w pierwszej dziesiątce, ale mimo wszystko, uważam, że jest warta spróbowania.

Moja ocena: 7/10
Czy polecam? Jak najbardziej.


3 komentarze:

  1. Opis fabuły jest naprawdę zachęcający, masz rację to faktycznie coś nowego! Ja też mam słabośc do książkowych bad boyów chociaż teraz trudno mi znaleźc naprawdę dobre new/young adult. Jestem absolutnie zakochana w 'Na krawędzi nigdy' ale wątpie żebym kiedykolwiek znalazła coś równie dobrego. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze swojej strony bardzo, ale to bardzo polecam tę książkę :) https://bookilology.blogspot.com/2015/10/4-utrata-rachen-van-dyken.html
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  2. O, dziękuję za info! :* Poczytam sobie o tej książce na pewno :)

    OdpowiedzUsuń