Tytuł polski: Czerwona Królowa
Tytuł oryginalny: Red Queen
Autor: Victoria Aveyard
Data wydania: 18 lutego 2015
Wydawnictwo: Moondrive
Liczba stron: 488
Kategoria: fantastyka, young adult, science fiction, paranormal
Cykl: Czerwona Królowa (Tom 1)
Język: Polski
Moja ocena: 7/10
"Każdy może zdradzić każdego"
"Prawda się nie liczy. Liczy się tylko to, w co wierzą ludzie."
Czytając "Czerwoną Królową" pierwsze co przyszło mi na myśl to, to niesamowite podobieństwo do "Igrzysk Śmierci". Mamy podział świata na lepszy i gorszy, mamy tragedię, w igrzyskach młodych wysyła się na prawie pewną śmierć dla rozrywki tłumu, w czerwonej królowej zaś mamy osiemnastolatków wysyłanych na front, by walczyć, za swoją srebrną arystokracje.
Czytając dalej kolejne książki wpadły mi do głowy. Widziałam podobieństwo do "Dotyku Julii" autorstwa Tehereh Mafi. Mieliśmy niesamowite umiejętności, oczywiście główna bohaterka posiadała te najbardziej śmiercionośne. Jeszcze większe podobieństwo będziecie mogli zauważyć, jeśli przeczytacie drugi tom "Czerwonej Królowej" o nazwie "Szklany Miecz".
Zauważyłam jeszcze minimalne podobieństwo do "Rywalek" Kiery Cass, a to ze względu na wybieranie partnerki dla księcia poprzez konkurs, ale to mógł być tylko zbieg okoliczności.
Wróćmy jednak do książki, dla której właśnie czytacie tę recenzje.
Mamy przed sobą książkę jedną z wielu. Dystopię z domieszką fantastyki. Dodam, że książka ta, wygrała jako "Książka roku 2015 w kategorii "fantastyka" na lubimyczytać.pl. Mare Barrow to zwykła dziewczyna, z czerwoną krwią, co od razu klasyfikuje ją jako tą gorszą. Za rok czeka ją pobór, i przy odrobinie szczęścia wróci z wojny żywa. Jej bracia już walczą, poza nimi ma też siostrę, utalentowaną Gisę, która haftuje ubrania dla srebrnych.
Mare również ma talent, potrafi kraść tak, żeby nikt się nie zorientował. Gdy postanawia zebrać pieniądze na pewien cel, wpada. Mimo wszystko, dostaje od chłopaka którego próbowała okraść trochę pieniędzy i odchodzi wolna i z propozycją pracy.
Trafia na dwór, na którym praca ma uchronić ją przed wojskiem.
Plany krzyżują się, gdy Mare okazuje się nie być zwykła.
Jest czerwona
i srebrna jednocześnie.
Wszystko brzmi ciekawie, ale jak wspomniałam, najbardziej przeszkadzał mi fakt takiego podobieństwa do igrzysk, który z czasem zaczął się zacierać, ale mimo wszystko odczuwałam go.
Książka jest interesująca. Mare jest fajną postacią, o której chce się czytać. Poza nią mamy książęta, Mavena, który pomaga dziewczynie, i jego brata, następce tronu. Mamy Killorna, najlepszego przyjaciela Mare, którego ta broni za wszelką cenę.
Mimo wszystko, nie potrafiłam się wciągnąć w tę książkę. Jest dobra, ale jest też przede wszystkim wzorcowa. Mamy główną bohaterkę, która jest zaliczana do tych gorszych, ale mimo wszystko wybija się z tłumu, jest bystra, walczy przeciwko władzy, jest zwykłą dziewczyną, która powinna była zginąć, ale przeżywa.
Akcja w tym tomie toczy się głównie na dworze srebrnych i wokół planowanych intryg. Seria będzie miała cztery części, więc w pierwszej poznajemy najważniejsze dla nas szczegóły, które są momentami trudne do zapamiętania. Wszystkie trudne imiona i nazwiska, rodowe barwy, umiejętności. Ciężko się czasem połapać, szczególnie, gdy czytając dojdziemy do momentu, który jest mniej więcej kilkanaście stron po opisie. Mare mówi nam jakie kolory widzi, albo wymienia nazwisko, i nie jesteśmy pewni kim jest ta osoba. Wodniakiem? Żelaźcem?
To dobra książka, nie neguje tego, ale po zachęcającym opisie, fajnej, prostej okładce, i wysokiej pozycji na liście bestsellerów oczekiwałam czegoś więcej.
Czy polecam? Raczej tak, ale nie jest to raczej czytelniczy must-have
Moja ocena? 7/10