Tytuł polski: Dwór cierni i róż
Tytuł oryginalny: A Court Of Thorns And Roses
Autor: Sarah J. Maas
Data wydania: 27 kwietnia 2016
Wydawnictwo: Uroboros
Liczba stron: 524
Kategoria: fantastyka, young adult, science fiction, paranormal romance
Cykl: A Court Of Thorns And Roses (Tom 1)
Język: Polski
Moja ocena: 10/10
"Nie wstydź się nawet przez chwilę robienia tego, co przynosi ci radość"
"Dwór cierni i róż", a właściwie "A Court Of Thorns And Roses" bo właśnie po angielsku czytałam tę książkę, był moim pierwszym podejściem do tak zachwalanej Sarah J. Maas. Na każdej książkowej grupie wychwalano tę książkę pod niebiosa, a ponieważ mój Instagram już od dawna był pełen tej okładki, postanowiłam zamówić od razu oba dostępne tomy.
Zdecydowanie się nie zawiodłam. Wstęp wydawać się może przydługi, ale uwierzcie mi, warto, bo gdy akcja już się rozkręci, poświęcicie sen dla dokończenia tej pozycji w trybie natychmiastowym.
Zacznijmy jednak od początku. Główną bohaterką jest Feyre, dziewiętnastolatka, która z głodu i biedy jest zmuszona polować w pobliskim lesie (tak wiem, zawiewa Katniss Everdeen, ale to jedyne, co je łączy), po to, aby utrzymać siebie, ojca i dwie starsze siostry. Ponieważ zima daje co raz bardziej w kość Feyre zapuszcza się ona co raz dalej, aż do muru który oddziela świat ludzi od świata Faerie. Zabija wilka, który czaił się wśród drzew, nie wiedząc, że wilk był tak naprawdę zmiennokształtnym Faerie. Niedługo później, w drzwiach jej chaty staje bestia, dając jej wybór, albo będą walczyć (a na zwycięstwo Feyre nie ma szans) lub uda się ona z nim, do jego świata, tuż za murem.
Feyre wybrała, zostawiając rodzinę, aby teraz zamieszkać na dworze Tamlina, musi przezwyciężyć wpajaną ludziom nienawiść do Faerie i przeżyć, ale nie jest jej łatwo.
Zdecydowanie zauważyłam tu podobieństwo do znanej wszystkim pięknej i bestii. Tamlin, Faerie który cały czas ma na twarzy maskę i potrafi się zmieniać w bestię, Piękna - czyli Feyre, która zamieszkała u bestii.
Obserwujemy jak się zmienia, jak nadal, mimo braku możliwości chce dbać o rodzinę (bo jej siostry mimo, że starsze, to kompletnie nie potrafiły sobie poradzić same, generalnie nie polubiłam ich), widzimy przeciwieństwa losu, heroizm no i niespodziewaną miłość. Feyre jest odważna, ma cięty język i jest gotowa zrobić wszystko dla tych których kocha.
Poznacie tu mnóstwo bohaterów ale nie dajcie się zwieźć, na 524 stronach Sarah dała nam mnóstwo akcji i ani chwili na wzięcie głębokiego oddechu.
Zdecydowanie dopisuje tę książkę do listy najlepszych jakie czytałam w tym roku, i do listy najlepszych które czytałam kiedykolwiek.
Jeśli lubicie fantastykę, nietypowe historie, magie, i bohaterów tak żywych, że macie wrażenie, że stoicie obok nich, to ta książka jest właśnie dla Was.
Podsumowując, daje jej zasłużone 10/10, i zdecydowanie ją polecam.