Tytuł polski: Harry Potter i Przeklęte Dziecko
Tytuł oryginalny: Harry Potter i Przeklęte Dziecko
Autorzy: J.K Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Data wydania: 22 października 2016
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 320
Kategoria: fantastyka
Język: Polski
Moja ocena: 7,5/10
Zapewne nie jestem jedyną, która ostrzyła sobie zęby na tę pozycję, odkąd tylko ogłoszono, że powstanie. Na początku jednak byłam sceptyczna i nie chciałam jej czytać nie chcąc "zniszczyć" sobie tego świata, który miałam już w głowie, szczególnie, że aktorzy teatralni krótko mówiąc nie pasowali do moich wyobrażeń, mówcie co chcecie, ale Hermiona została fatalnie dobrana, takie jest moje zdanie. Właśnie dlatego, czytając wyobrażałam sobie aktorów, ze sceny z Insygni Śmierci, ze sceny na peronie kilkanaście lat później.
Zacznijmy od tego czym jest ta książka i o co z nią chodzi. Mamy historię, która zaczyna się 19 lat później, po bitwie o Hogwart. Harry, Ron, Hermiona, Draco i ich dzieci, są głównymi bohaterami sztuki, do której scenariusz (bo to nie książka a prawdziwy scenariusz) znajdziecie właśnie tam. Nie spodziewajcie się szczegółowych opisów tego co dzieje się wokół, od tego jest przedstawienie, aby pokazać to nam na scenie, nie papierze. Mamy za to wszystkie dialogi i szczegółowe oznaczenie, kto, co mówi.
Co do samej historii, to skupia się ona wokół Albusa (syna Harrego) i Scorpiusa (syna Draco), którzy zostają najlepszymi przyjaciółmi, nie są oni wbrew pozorom najpopularniejszymi uczniami. Albus po przydzieleniu do domu jest wyśmiewany. Nie ma on talentów swojego ojca, a oczekuje się po nim zbyt wiele. Scorpius zaś, według plotek, podejrzewany jest o bycie synem samego Voldemorta, jako, że rzekomo Draco nie mógł mieć dzieci.
Albus jest przytłoczony rodzinnym dziedzictwem, przez to podejmuje wiele lekkomyślnych decyzji, które mają wpływ na wszystkich.
Harry ponownie zaczyna mieć sny związane z Voldemortem. Nie wie również, jakim rodzicem powinien być, skoro sam, nigdy ich nie miał.
Zło znowu próbuje wrócić do świata, żeby doszczętnie go zniszczyć. Tym razem, to nie Harry stawi mu czoła.
Cieszę się, że poznaliśmy dalsze losy wielu bohaterów, wiemy kim została Hermiona, Ron, Harry czy Profesor McGonagall. Powrócą (choć na chwilę) nasze ulubione postacie, Hagrid, Cedric czy Snape (tak, dobrze czytacie). Mam wrażenie, że dzięki tym scenom (teraźniejszym czy nie) udało się autorom zamknąć historię w taki sposób na jaki zasłużyła.
Harry Potter to nie byle jaka seria. Sprzedaje się na świecie równie dobrze jak Biblia, a fanów - Potterhead - z każdym dniem przybywa.
Może, właśnie teraz, historia Harrego się skończyła, ale wiem, że ja, i nie tylko ja, powrócę do niej w przyszłości. Do historii, w której więzi ludzkie są ważniejsze od dóbr materialnych, do historii, którą możemy czytać wiele razy i za każdym razem, znajdziemy w niej coś nowego.
Jeśli jesteście fanami serii, przeczytajcie również scenariusz. Nie jest idealny, pomysły nie są idealne, ale to świetny sposób na pożegnanie się z nowymi przygodami Harrego, bo jak powiedziała J.K Rowling, nowych historii o Harrym już nie będzie.
Moja ocena to zasłużone 7,5/10
Nominowałam Cię do Liebster Blog Award! Sczegoły na blogu ;) http://w-swiecie-filmow-i-ksiazek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń